Byliśmy w Brukseli. Och, kiedy to było! (w marcu)
I och, jaka to była przemiła wycieczka!
Bez wygórowanych oczekiwań, bez stresu, że nie zdążymy zobaczyć wszystkich atrakcji turystycznych jakie Bruksela oferuje. Popłynęliśmy zgodnie z tym co nam danego dnia w duszy grało i było to najlepsze co mogliśmy zrobić.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbe_KbSJCqS10r7EaDi8jUo2k4YRdUqPWADsY2Tzwc9ASkzSuPA3WvSG6Cds5cOZuVTzg8Ls4MphOfNtYcEM2Z7cTqLkZaG3fcHZciEMcDdMrv75ufAEUrDRTcfaPXyJBitlbL3R6daYs/s1600/20140331-4.jpg) |
Bruksela na poważnie |
Ale listę "to do" mieliśmy, owszem, i to bardzo konkretną:
- zjeść frytki
- zjeść gofry
- objeść się czekoladą.
Udało się odhaczyć wszystkie punkty z listy! :)
Punkt czekoladowy załatwiliśmy już pierwszego dnia, w muzeum czekolady. Objedliśmy się tam czekoladą tak, że ja (i chyba pozostali też) nie miałam już tego dnia miejsca na obiad, a chęć na czekoladę zniknęła na tydzień.
Po gofrach czułam się podobnie :)
Jedynie frytki pozostawiły po sobie pewien niedosyt.
Można powiedzieć, że była to wyprawa kulinarna :)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi6gCF_gZMtBjR87U7i3yLgoHlPNSWQp-X_IhT-vvVPNlbrNZdQ57wvDCLzFrykp_JaENcJIhll4_pQbxeZ4T5LCIsb2T-8boUq24kZdNLqBDGCkvQ6r2jTtGJmrM21aXoShLGa36Df3fc/s1600/20140329-36.jpg) |
Zdjęcie przy giga frytkach zażyczył sobie Chłopak. |
Ale nie tylko, rzecz jasna.
Odkryliśmy na przykład, że Bruksela związana jest ze Smurfami.
Radość ze spotkania z wielkim pomnikiem Smurfa na tyłach naszego hotelu była wielka. Podobnie jak potrzeba Wojtka by koniecznie kupić coś sobie w sklepie ze smurfowymi pamiątkami, nieważne, że tym co go zainteresowało najbardziej były komiksy o Smurfach, których ni w ząb nie rozumiał (ach ten francuski!).
Hania natomiast tę potrzebę załatwiła już pierwszego dnia naciągając tatę na naszyjnik ze smurfetką za jedyne 4 euro.
Smurfowy sklep z pamiątkami i ogromna ilość komiksów tamże dotycząca niebieskich ludków skierowała naszą uwagę na literaturę obrazkową i w ten sposób odkryliśmy, że jesteśmy w stolicy komiksu. Zaciekawiło to nas bardzo.
Dzieci zafascynowane oglądały figurki kolejnych komiksowych bohaterów w sklepiku muzealnym poświęconym temu tematowi. Wojtek nie mógł oderwać się od Smurfów, ale powoli kiełkowała w nim również miłość do Tintina (po naszej wycieczce kupno prezentu imieninowego, również w imieniu babci, prababci i dziadka było dziecinną błahostką).
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi2l2p4Vff3Iq0a9WO2YiJywncR2HFxMv3nUnx9HN1KioclRS-NqWqiXT3fD-HE_McLPuH1XARHXTZD-MZIGd2acNNubWbN6NE_HIEY9CIdylK9LEG10rVcdOYCFAGi7KG6bcwjqCKcIdk/s1600/20140330-7.jpg) |
Rakieta Tintina w Muzeum Komiksu |
Hania z kolei odkryła, że jej Duszka z bluzki po France należy do większej rodziny. Znacie bajkę Barbapapa?
I jak wątpić w to, że podróże rozszerzają horyzonty?? :)
Siusiający chłopiec - kolejny fascynujący temat :)
O ile łatwiej szuka się takiego symbolu miasta niż czegoś tak nudnego jak wieża Eiffle'a czy Forum Romanum!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjoibmJjRtjP7qptNzo_Uv1pZ7AliRPw7XdFtWJuKxLz16t05nQixs-MjLMlwN6JLaZOCrPsvGPMhXd1vgEiCPrZ5g2OT6rf77uRpV7JZsTwfDcN1UiaRg3ZknjeKu15bxOiozxgQ5NKSM/s1600/20140329-19.jpg) |
Siusiający chłopiec był wszędzie, w formie każdej możliwej pamiątki. Tutaj: w sklepie z czekoladkami. |
Zwiedziliśmy też wystawę w Parlamencie Europejskim. Ku mojemu zdziwieniu wystawa bardzo zaciekawiła Chłopaka.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTkZR874YUf7qgVSNqAy4_rmbq8u13R7eQBxMCTtalB6uL7IMBD2HWYLv6DtsAkYh0ubxOOd7hQfmA8G47-bElQK9hI3Cf1EbaQPltwk4HR-W7tyXjpA0sqthe2-4C5hjVqpwKJqf39lM/s1600/20140331-20.jpg) |
Zdjęcie pamiątkowe :) /vide: hedlajn/ |
I włóczyliśmy się po mieście w myśl zasady, że tam gdzie nas nogi poniosą jest najciekawiej.
I rzeczywiście, odkryliśmy kilka fajnych zaułków!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhQIG67ElMMZFI9zzUX53vMOUXqbP6mbqPcKBv1aKqbBb4b0gB66OG8-llVO69iyTFVNBqT7mD6megwyiyMnvCzfCMRjEpYKqyu7SVgEB2zQhed4T6-SqwtGavPRZgqP8p9ZmtRvGPoN9w/s1600/20140329-25.jpg) |
W czasie spacerów zdarzały się postoje na opatrzenie ran.. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEigDyqI2PpZUKHlTNvEWdjfqXK9VrJFHKQoLfPSFw4Tju3c3H8fo-LpT41QLC5JKm8SJZVSd7FRv-dVG7DvvbMCcFLSQn5buM6gmaZpuxIRu8BNvpA4U6yAdY1Oto07LqRYAySMj_7BsYY/s1600/20140329-30.jpg) |
... lub przytulenie przez Tatę. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj0b2Vj-wgV6d-dINpS_XaIHR_TQmXPxpqGQGkHC-3nNgWMT94cWjf0sJVdtHc59btUfR_luprWMV6TgCxdtS2c6AP0PZJgeSZqSrXwEB-HafOG9eSy0JjY6SsT-q9MOS9Ny1iZ4SsMR2A/s1600/20140329-33.jpg) |
Z mapy też czasem korzystaliśmy :) Tu na Grand Place, moim zdaniem najpiękniejszym placu w Europie (choć fakt, wszystkich jeszcze nie widziałam :)) |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg3wQaskREy2tTI65lcuc4UoZ-M7f-g0taUUUklGYZbdQzjYdI_-Fpx6UuaUSQ7Eu6jVEXH5eh0I3PHQg33-1R3iHRuj9vnRqhxx4wEI6dkDbS5PZIODXcZ3rJkSFPqSU_NvtVnRZAY2RU/s1600/20140329-37.jpg) |
Widok prawie z naszego hotelowego okna. Hotel mieliśmy tak blisko głównych atrakcji, że często łatwiej było do niego wrócić na siku niż szukać na mieście. Baaardzo wygodne :) |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEidHQjL1JT04AvEdx1Ga-q44R4mwNl_nr3gJ_J1gyO5VzvmAnfQNXOBRz1tPqE0kK2qe6EmpfBlyExOwgc4L7K5S_97frh9cndbytpN8vN_6RBxUbjJlXUTt76TwSm4qv1GgewhPGuMR4o/s1600/20140329-54.jpg) |
Pasaż św. Huberta |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEinfeCipugVANw9JKT4z6IIcJZrbvB5MtrC8fyCR5-U6cvZ8weFhosx5v0sFjzb7WTJJ_Xt0hy3FxPwMHcztJMz2iV5H7VfGtlbfn4wP0PXuC7IeMqeOlK9BrxvPFWuznJaFCUJTzuVRk4/s1600/20140330-14.jpg) |
Urocza para, nieprawdaż? |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjzeKg_uVbluSBpYRrGvtj30TKVQs7qrQTX-Ggs0xFWpvuG2wvCAJizpBjkjh5aUlRTu__JFxgfaDF9MQyeHqRfZDrLeQfUcjtrTXHv9VOUUmuK8Z8gR13-rusE6X4haXZoCbhGoLxFo9A/s1600/20140330-18.jpg) |
Alternatywne sposoby podróżowania po mieście, bo nóżki Dziewczyny często się męczyły. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgocXvCYQRkBRg-T6zhjg_etWO_8msKWcOYjHBrHg0xK8WFOwYJ9A0ui4iajrC8Xw8f1lrSBpDUcOxG-ywncIYs5ww0wcTwcTsAScFks-st-WPmzPPLrNfFKeddSJvz_6_k-_8oDpnT6fg/s1600/20140330-32.jpg) |
Placyk przyjazny pieszym i miły dla oka ;) |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhT783CbPZBzSVjWdgyULqcLeyeMxIGQZ_3y57oK4msFlmjH4lMP4zA3_Wi363PchViRRUgTkF02rMA3GthhuaQiRw6vLDS7EJCu2LranehaFkhO8v_JbP53AEpwBZtNRDIl0J9YuZOn3c/s1600/20140330-36.jpg) |
Kto by pomyślał, że łażenie po wijących się wąskich ławkach (trudno powiedzieć właściwie co to było) wyzwoli u zmęczonych już całym dniem dzieci taką energię! Spędziliśmy tam ponad pół godziny i musieliśmy ich błagać byśmy już wracali do hotelu, bo noc się zbliżała. |
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhSYFhhjAR0r16E1_sWtn8Ry_InAfGe3Is9aEFavjHy0ka_9mU-Sb914Kp7g8VmJMtHXUlcEmNNhS2IoJkexjWuIroSNR5WqB1teiB0aAoQh48YWMYvkwhrfgHpZJsz3hUqc-7we0dOq_Y/s1600/20140330-9.jpg) |
Betonowe Miasto. Obrazek jak z komiksowego thrillera ;) |
I tylko podróż samolotem stresująca. Dla mnie tylko, żeby była jasność.
Czy jest na sali ktoś kto wie gdzie kupić płaszcz Rumburaka? To dla mnie zdecydowanie jedyna bezstresowa metoda podróżowania.