Jak przychodzę po Wojtka do szkoły, to oczom moim ukazuje się najczęściej taki widok:
który mnie i cieszy przeogromnie i smuci troszeczkę. Zostawiam jednak to smuci i cieszę się, że Chłopak czyta z zapałem (ostatnio pani wychowawczyni poleciła my serię o Tomku, w którą się wciągnął!)
Kiedy przychodzę do przedszkola, to moim oczom najczęściej ukazuje się taki widok:
Ten widok też mnie cieszy, jednak po kwadransie czy dwóch zaczyna nieco złościć (Dziewczyna najchętniej nocowałaby w piasku).
A najbardziej cieszy mnie to, że mogę podziwiać dwa światy moich dzieci i cieszyć się nimi i z nimi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz