Cóż to był za szał!
27 sześciolatków potrafi wykończyć, ale było to bardzo fajne wyjście.
Pogoda dopisała, a ja miałam okazję poznać trochę kolegów i koleżanki Wojtka i zobaczyć kto z kim wariuje najbardziej (oczywiście, że Borys z Piotrkiem) i z kim bawi się mój syn (najchętniej sam i gada do siebie bez przerwy. Jacy rodzice takie dziecko :).
Poza tym byliśmy na wakacjach (znowu!!).
Fajowo było, nawet jeśli rajska wyspa w naturze nie wyglądała aż tak rajsko jak się tego spodziewaliśmy. I tak było pięknie.
A dla mnie i dzieciaków była to pierwsza wyprawa do Azji!
Widok z prawa |
I widok z lewa |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz