5.6.12

Dwulatka

Dwa lata temu kiedy wszyscy świętowali długi weekend, 20 rocznicę pierwszych wolnych wyborów lub po prostu cieszyli się upałem, ja, w bólach i z krzykiem o jaki siebie w ogóle nie podejrzewałam, rodziłam Hanię.
Urodziła się 4 czerwca o 14.50.
Nie płakała, była oazą spokoju i poza tym, że przez pierwsze trzy miesiące nie lubiła jeździć wózkiem, była niemowlęciem zupełnie niekłopotliwym.
Za to teraz co i rusz pokazuje nam swój charakter... Dziewczyna wie czego chce i ma siłę i odwagę by po to sięgnąć. Ma przy tym pogodne usposobienie i lubi robić filuterne oko. Za każdym razem jak patrzę na nią myślę, że dostała w prezencie taki zestaw cech, z którymi łatwiej się idzie przez życie.

Haniu! Nie zmieniaj się, bądź taka jak jesteś, bo taką wszyscy Cię ubóstwiamy.
I wiedz, że masz w sobie niezwykły urok, który sprawia, że spośród wszystkich ślicznych, słodkich dzieci na ulicy, ludzie zwracają uwagę i zachwycają się tylko Tobą!

Sto lat!!!
na warszawskich ulicach w przededniu drugich urodzin