22.9.15

Zmiany

Nie zdążyłam opisać zmian wiosennych w naszej rodzinie, a tu już kolejne :)
Nie zdążyłam zdać relacji z wakacji, a tu już nowy rok szkolny i jesień..

W nowym roku szkolnym Dziewczyna jest jedną z najstarszych w przedszkolu, co widać na miejscu po tym z jaką swobodą i jak pewnie się tam już porusza, ale też i w domu - po tym jak rozpoznaje, w które dni się idzie do przedszkola, a które nie, jak pamięta czyje dzisiaj są urodziny i angażuje się w kupno prezentu dla tej osoby. Jak chce już czytać i uczyć się pływać! Z drugiej strony mówi, że w przedszkolu nudna jest nauka. Czyli wszystko w normie, uff :)

Chłopak z kolei, w czwartej klasie. Nowa pani wychowawczyni, nowe przedmioty, nowe obowiązki, a nawet nowa szatnia (z szafkami!). Wojtek zaakceptował w końcu to, że będzie chodził na dodatkowy angielski po lekcjach oraz zdecydował się chodzić na chór, do czego od dwóch lat go namawiałam, bo moim zdaniem ma super słuch (ach ta skromność matczyna!). I zmiana największa - sam wraca do domu! Prosił nas o to już od roku i w końcu się doczekał. Lekcja samodzielności dla niego i lekcja oddawania kontroli dla mnie. Dajemy radę :)

A wiosenna, majowa zmiana dotyczyła Hani pokoju :) Dziewczyna ma w końcu swój kąt, swoją półkę na książki, swój regał, gdzie ustawia kolejne konstrukcje Lego. Wojtkowi tak się ten pokój spodobał, że stwierdził, że też chce w nim spać. I tak spali znów razem, od wiosny do soboty, kiedy to Hania zdecydowanie wyprowadziła Chłopaka do jego pokoju (czyli przeniosła mu materac). Na nic zdały się prośby Wojtka, by jeszcze mógł trochę z nią w pokoju nocować.

I takie to właśnie jesienne zmiany :)

Figle z okazji początku roku szkolnego
Pisze dialog z czajnikiem na polski :)
Zamknąć się we własnej szafce okazuje się być dużą atrakcją :) 
Selfie z mamą z okazji dnia wolnego od przedszkola (wtorek)!
Przekwitnięte wrzosowisko ...
... i jesienny spacer