30.10.12

...

Na przekór smutnym wiadomościom, chciałabym napisać coś wesołego lub miłego przynajmniej.
Ale nie bardzo wiem co.
Napiszę więc, że bardzo lubiłam Cię czytać Chustko. Lubiłam Twoje mądre spostrzeżenia, poczucie humoru, dystans do siebie. Podziwiałam z jaką bezpośredniością edukowałaś nas wszystkich w sprawie raka.
Nie sądziłam, że można płakać po kimś kogo znało się tylko wirtualnie.
Będzie mi Ciebie brakowało.

chustka.blogspot.com

25.10.12

Liść klonu

Przedwczoraj kiedy odbierałam Wojtka ze szkoły usłyszałam, że na następny dzień dzieci mają przynieść 10 liści klonu, bo na świetlicy będą tworzyli jesienne bukiety.
"Świetnie!" pomyślałam, bo zawsze uwielbiałam takie sezonowe prace ręczne, ale o dziwo nigdy nie wprowadziłam ich do mojego domu (pisanie o wyrzutach sumienia z tego powodu pominę).
A potem cieszyłam się tylko z postępu technologii i tego, że w ciągu sekundy mogę wyguglać jak liść klonu wygląda, bo, wstyd przyznać, nie byłam pewna.

Fajnie się zrywa z synem liście w drodze do domu. Miło jest patrzeć na jego radość z tego, że je ma i że są takie ładne (kolorowe).

Niezwykłe jest gdy Dziewczyna po całym dniu spędzonym z babcią wpada do domu i rzuca się w moje objęcia.
Nasze małe codzienne radości :)


Update popołudniowy: Chłopak odmówił robienia w szkole bukietów z liści. Widziałam, że dzieciaki prześliczne je zrobiły, ale cóż. Mówi się "trudno".

22.10.12



Weekend był bardzo udany.
Mieliśmy czas i na wylegiwanie się w łóżkach rano (choć akurat na to zawsze mamy czas :).
Był czas na wyprawę do parku, jesienną sesję i brykanie na placu zabaw.
Świętowaliśmy też kolejne urodziny Gosi.
A w niedzielę leniliśmy się, a mi i Tomkowi udało się nawet załapać na ostatni dzień Warszawskiego Festiwalu Filmowego.
Jaka szkoda, że następny weekend dopiero za tydzień!


A dzisiaj na jednym z blogów kulinarnych przeczytałam, że to ostatni dzwonek, by nastawić ciasto na pierniczki świąteczne. Na prawdę to już ten czas??

21.10.12

W jak wycieczka. W jak wakacje.

Zgłosiłam się jako osoba towarzysząca na wyjście do parku organizowane w szkole.
Cóż to był za szał!
27 sześciolatków potrafi wykończyć, ale było to bardzo fajne wyjście.
Pogoda dopisała, a ja miałam okazję poznać trochę kolegów i koleżanki Wojtka i zobaczyć kto z kim wariuje najbardziej (oczywiście, że Borys z Piotrkiem) i z kim bawi się mój syn (najchętniej sam i gada do siebie bez przerwy. Jacy rodzice takie dziecko :).

Poza tym byliśmy na wakacjach (znowu!!).
Fajowo było, nawet jeśli rajska wyspa w naturze nie wyglądała aż tak rajsko jak się tego spodziewaliśmy. I tak było pięknie.
A dla mnie i dzieciaków była to pierwsza wyprawa do Azji!

Widok z prawa

I widok z lewa

1.10.12

Obrazki.

Moje obrazki, do zapamiętania:

1. Wojtek zmierzający w podskokach z Tatą w kierunku drzwi przedszkola.
Potem zwróciłam uwagę, że większość małych dzieci tak chodzi i jest to absolutnie cudowny widok: szczęście i beztroska w najczystszej postaci.
Teraz Chłopak też podskakuje, ale niestety z tornistrem na plecach idzie mu to dużo ciężej.

2. Wakacje, nad jeziorem. Szukając rozrywek na plaży, postanowiliśmy wypożyczyć kajak.
Okazało się, że Hania nie do końca była chętna, może nie tyle samemu kajakowi, co bycia unieruchomioną w kapoku.
Wojtek:
- (do mnie): A teraz mamo nie poprawiaj mnie, bo ja chcę namówić Hanię na płynięcie
- (do Hani): Popłyniemy na środek jeziora, a tam będzie kaka (choć Hanka nigdy tak na kaczkę nie mówiła, to Wojtuś lubi mówić w ten sposób, niby po "haniowemu") i kwiatki i zobaczymy rybki.

Rozczuliła mnie ta opiekuńczość w stosunku do siostry (wcale nie rzadka!) i zaniepokoił komentarz o poprawianiu. Strofuję go nazbyt często?

3. Środek zimy. Dzieci chore, siedzimy w domu. Ja z Wojtkiem coś budujemy z Lego, Dziewczyna bawi się dziecięcym serwisem do herbaty i serwuje nam co chwila nową porcję wyimaginowanego napoju.
W pewnym momencie Wojtek znużony piciem herbaty na niby i co sekundę, mówi Hance właśnie wyciągającej do niego rękę z filiżanką: "Ja już więcej nie mogę Hanka. Jak wypiję więcej, to mi brzuch pęknie!"

Lubię ich bardzo. Razem i każdego z osobna.