30.7.15

Nowe.



Na wakacje z babcią Wojtek pojechał z własnym telefonem. Stało się :)
Z wgranymi audiobookami, bez wgranych gier i bez żadnego wgranego filmu.

Nie zadzwonił do nas ani razu, ale za to, poprzez chmurę, przysyłał nam zdjęcia (akurat jak trafił w zasięg). Znak czasu, ot co :)

I co tu dużo mówić - rozczuliły mnie te zdjęcia i te podpisy. Tak samo jak list przysłany z obozu zuchowego tydzień wcześniej.

I jeszcze ta duma w głosie, gdy opowiadał nam, że jednego dnia, kiedy babcia się źle czuła, on wyprowadzał Maszę, czyli babcinego psa na spacery!
Hania z kolei realizowała się towarzysko :)
Wakacje z babcią chyba udane, a dzieci właśnie wracają z Tatą, by jutro udać się w kolejną podróż. Szczęściarze :)





P.S. I widać w jakiej sieci mam telefon :)

21.7.15

Nadmorze

Spontaniczny wyjazd na weekend do Trójmiasta, wykorzystujący to, że tata w piątek miał tam spotkanie. Tylko z Hanią, bo Wojtek był w tym czasie na obozie zuchowym.

Mieliśmy zaszyć się w głuszy. Zostaliśmy na kempingu w Sopocie (wspaniałym!).
Mieliśmy zażywać ciszy, a w sobotę wylądowaliśmy w Gdańsku na Długim Targu (trudno o bardziej tłoczne miejsce).
Mieliśmy iść na spacer po plaży, zostaliśmy tuż przy wejściu i patrzyliśmy na Hankę, jaką radość sprawia jej zabawa w piasku.

Poza tym popłynęliśmy na wycieczkę zobaczyć z wody Stocznię Gdańską, odczekaliśmy swoje w Barze Przystań czekając na jedzenie i skorzystaliśmy z otwartych bramek na autostradzie. Odkryliśmy kawiarnię z przepysznymi cupcakami (fajnebaby.pl - polecamy!!) i zupełnie przypadkiem zwiedziliśmy Stogi, dzielnicę mało turystyczną i cieszącą się złą sławą.

Było fajosko!
Co tu dużo mówić - weekendowe wyjazdy potrafią doładować i warto je sobie fundować.

Lato w pełni!







Czujecie zgrzyt patrząc na to zdjęcie? Nadmorski kicz wdarł się już na morze..

Śniadanie na trawie






Piękne plakaty reklamujące festiwal teatrów ulicznych 




Truskawkowa Dziewczyna

Czereśniowe kolczyki znają chyba wszyscy. Ale czy ktoś widział kolczyki z truskawek??

Tak o Hani mówimy w domu, bo urodziła się w środku truskawkowego sezonu.
Ona sama przyjęła to przezwisko, często je powtarza i, co było robić, pokochała truskawki :)