8.4.15

u Taty

Dawno mnie tu nie było.
Różne rzeczy mnie zajmowały. Na przykład obchodziłam kolejne urodziny. I wiosna przyszła w międzyczasie (taaa, na prawdę?). I święta wielkanocne już minęły.
Może o tym też napiszę. A tym razem zdjęcia z wyprawy. Do Taty :)

Tata ma fajnie :) Ja cieszę się z nim z faktu, że lubi swoją pracę (i trochę zazdroszczę, hihi). Dla Wojtka jest wzorem w byciu szefem w pracy ("Jak będę duży to będę szefem w pracy tak, jak Ty - tak mawiał całkiem niedawno). A Hania? Hmm.. Hanię chyba cieszy najbardziej to, że w związku z pracą Taty mamy w domu drukarkę, na której możemy drukować niezliczone ilości kolorowanek z sieci :)

Tata czasem pracuje w domu, a czasem w innym miejscu. I właśnie do tego innego wczoraj się wyprawiliśmy.
Wszystkich nas to miejsce zachwyciło :)


Trochę parysko, nieprawdaż?

"Mamo, a tam widać maszynę do robienia chmur!" krzyknęła Hania na widok siekierkowskiego komina

Było tak fajnie, że jak już wszystko zwiedziliśmy, pozachwycaliśmy się widokami i zjedliśmy zająca z ciasta drożdżowego od Babci, a Tata wrócił do swojego biurka, dzieci wyjęły książki, które przezornie ze sobą zabrały na wypadek nudy i odmówiły wyjścia do domu :) Wojtek zatopił się w lekturze Harrego Pottera, a Hania zajęła się rozwiązywaniem zadań w książce o księżniczkach.
Do domu wróciliśmy niedługo wcześniej niż Tata :)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz