8.3.12

Debiut

Debiut dotyczy Hani. Dziewczyna zadebiutowała samodzielnie w grupie rówieśników, czyli w żłobku.
Miało to miejsce we wtorek rano.
Przed 9 stawiliśmy się wszyscy w znanym i uwielbianym Małym Domku. Wszyscy, bo Wojtek zażyczył sobie by móc odprowadzić siostrę. Kiedy przyszliśmy był tylko jeden zapłakany chłopiec, który nie chciał puścić taty, także rodzeństwo miało teren pełen nowych nieznanych zabawek tylko dla siebie. I od razu przeszli do rzeczy, czyli do zabawy. Wojtek bardzo, ale to bardzo niechętnie opuszczał miejscówkę chwilę później, by wraz z tatą udać się do własnej placówki edukacyjnej. Ja jeszcze zostałam, ale też szybko się zmyłam bo ewidentnie moja obecność nie była potrzebna. Hanka czuła się jak u siebie. Chęć zabrania kolegom lub koleżankom zabawki wyrażała głośnym sygnałem dźwiękowym (tak jak w domu), podobnie jak złość, że ktoś jej chce coś zabrać. Miałam wrażenie, że czuła się tam pewniej niż dzieci, które chodzą tam dużo dłużej. Jak po nią przyszłam po obiedzie, hasała z grupą starszych chłopców (młodsi poszli na drzemkę). Zuza mówiła, że małpowała chłopaków przy posiłkach zakładając na przykład talerz na głowę (nie dziwi mnie to wcale, w domu przecież jest to samo). Obawiałam się czy nie będzie zbyt ekspansywna wobec dzieci i rzeczywiście była taka przez tą chwilę rano, którą widziałam, ale potem, jak twierdzi Zuza, straciła tę pewność siebie jak przyszło więcej dzieciaków.
Ucieszyła się jak przyszłam po nią i po trzech sekundach zasnęła w wózku.
Następna wizyta już we wtorek i strasznie jestem ciekawa jak będzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz