26.1.16

urodzinowy czas

Ostatnie dni upływają nam pod znakiem chłopakowych urodzin. Te prawdziwe już jutro, ale w sobotę świętowaliśmy z kolegami i koleżankami ze szkoły.
Wojtek bardzo się do nich przygotowywał. Najpierw nakreślił plan :)
Potem listę gości.
Potem, wspólnie z tatą, przygotowali zaproszenia.
Potem pięknie posprzątał swój pokój :)
A potem już się tylko bawił :)

Jak myślę o sobotniej imprezie to czuję, że buzia sama mi się śmieje, bo to na prawdę fajny był czas! Cudownie było mi patrzeć jak dzieciaki super bawią się razem, jak współpracują, dogadują się w sprawach spornych. Bez żadnej pomocy z zewnątrz!
I jeszcze radość z samej siebie, że powstrzymywałam wszystkie "nie rób tak", "tak się nie bawcie", "tego nie wolno", które czasami miałam gdzieś w głowie (przy 14 dziesięciolatkach totalnie nakręconych i wariujących poczułam co to ciężar odpowiedzialności za cudze dzieci!) i ingerowałam w naprawdę krańcowych przypadkach, gdy czułam, że to niezbędne by zabawa pozostała bezpieczna.

Poza Wojtkiem przeszczęśliwa była Hania, też bardzo przejęta zabawą. Dzień przed, piekła ze mną smakołyki, w sobotni poranek wybierała z wielkim zaangażowaniem odpowiedni dla siebie strój. A w czasie imprezy zajęła się dziewczynką, która przez chwilę miała kłopot z odnalezieniem się wśród tylu chłopców.

No i jeszcze spotkanie z rodzicami też było miłe. Za każdym razem nie mogę się nadziwić temu jak wiele fajnych osób poznaję właśnie dzięki moim dzieciom!

I w ogóle miło tak patrzeć jak nasze dzieci się zmieniają. Jak są coraz bardziej samodzielne, dorośleją. Jak im z tym dobrze i też jak bardzo potrzebują ze strony rodziców, by Ci pozwalali im być samodzielnymi.
I właśnie w ramach dorastania, nie mogę tego nie odnotować, Chłopak pojechał na basen sam zupełnie. I wrócił też sam :) Dzielny ON i dzielni MY :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz