30.12.15

Poświątecznie

Na sam koniec świętowania, w poświąteczną niedzielę wieczorem, zupełnie niespodziewanie spełniło się moje marzenie - całą rodziną obejrzeliśmy film "Listy do M." :)
Warto mieć marzenia i jeszcze bardziej warto próbować je realizować :)
Wojtek i Hania zaśmiewali się do rozpuku i stanowczo odmówili pójścia spać.
Chłopakowi bardzo podobała się postać grana przez Macieja Sthura i stwierdził, że fajnie byłoby mieć takiego ojca. Jego własny zniósł to mężnie :)
A potem Wojtek zauroczył się postacią Kostka, czyli filmowego syna Macieja Sthura i stwierdził, że chciałby być taki jak on. Pewnie, ta postać to uroczy, wygadany, mądry i samodzielny chłopiec, niesposób go nie polubić.
Ale zdziwiło mnie, że Wojtek tak powiedział, bo ja pomyślałam sobie, że choć zupełni inni, to są bardzo do siebie podobni - Chłopak i ta postać w filmie.
Fajna taka myśl na koniec seansu :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz